Jak przebiega DIAGNOZA w gabinecie ERKA

Gdy zakładałam gabinet Erka, założyłam sobie, że to, czym się zajmuję, będę wykonywać najlepiej jak potrafię. Dlatego każdą terapię – logopedyczną, trudności w przyjmowaniu pokarmów, czy integracji sensorycznej, rozpoczynam od pełnej diagnozy.

Bardzo zależy mi na tym, by diagnoza ta odbywała się w pełnej koncentracji na rodzicu, dziecku, przedstawieniu planu terapii, aby ta diagnoza była punktem wyjścia do dobrze prowadzonej terapii i by mogła służyć jako punkt odniesienia w trakcie trwania terapii, czy po jej zakończeniu.

Przebieg diagnozy w gabinecie ERKA

Etap pierwszy diagnozy – wywiad z rodzicem

Diagnozę rozpoczynam od spotkania z rodzicem, by jeszcze zanim trafi do mnie dziecko, bym wiedziała na co się przygotować, z jakimi trudnościami mierzy się dziecko, jaką ma historię, na co mam zwracać uwagę, jakie zabawy przygotować, by dziecko szybko nawiązało relację. Bardzo zależy mi na tym, aby ta rozmowa odbywała się bez obecności dziecka. Chcę zapewnić komfort nie tylko rodzicowi, ale także dziecku, by nie musiało uczestniczyć w rozmowie o jego trudnościach i przysłuchiwać się opisom tego, z czym nie do końca sobie radzi.

Gdy pomyślimy sobie o naszej sytuacji osobistej, o jakiejś aktywności, która nie do końca nam wychodzi, w czym nie jesteśmy zbyt dobrzy i gdy ktoś nam zwraca na to uwagę osobiście, jest nam z tym najczęściej źle, a tym bardziej czujemy dyskomfort i zakłopotanie, gdy ktoś przy nas zwraca na to uwagę osobie trzeciej. Na przykład gdy nie dosolę jakiejś potrawy i mój mąż by to wypomniał w towarzystwie – na przykład naszym rodzicom powiedziałby „ale moja żona nie dosoliła zupy”, byłoby mi z tym bardzo źle, czułabym się niezręcznie.

Dlatego staram się unikać takich sytuacji, kiedy rozmawiamy o dziecku przy dziecku, zwłaszcza o jego trudnościach, by nie czuło zakłopotania, zdenerwowania, zawstydzenia, a uczestniczyło jedynie w zabawach, w terapii, o której dziecko wie, że mu służy i że jest dla jego dobra.

Kolejnym argumentem przemawiającym za tym, by dziecko nie uczestniczyło w rozmowie o własnych trudnościach jest to, że bardzo zależy mi na tym, by dziecko z tych trudności wyszło. Natomiast trudno jest wyjść z trudności, o których wciąż i wciąż się słyszy. Jeżeli rozmawiamy o dziecku przy dziecku, albo dziecko słyszy, jak rodzic rozmawia z bliskimi przez telefon lub w przedszkolu z wychowawczyniami, albo rodzice rozmawiają między sobą o tym, że dziecko ma kłopot „z tym, tym i tamtym”, to cały czas utrwala się w tym, że ma ze sobą kłopot. A mi zależy na tym, by dziecko wierzyło, że odniesie sukces.

A mi zależy na tym, by dziecko wierzyło, że odniesie sukces.

Drugi etap diagnozy – obserwacja dziecka

Gdy zbiorę już wywiad, to wiem jaką historię ma dziecko, jak rozwijało się, będąc jeszcze u mamy w brzuchu, jaką ma historię porodową, czy wszystko przebiegło naturalnie, zgodnie z planem i bez komplikacji, jaką ma historię swojego funkcjonowania, jeżeli chodzi o okres noworodkowy (niezwykle ważny w funkcjonowaniu w późniejszych latach). Jeżeli wiem z czym dziecko sobie radzi dobrze, a z czym ma trudności, wiem jaki jest jego stan zdrowia, czym lubi się bawić, a czego się obawia i nie lubi, wtedy dopiero umawiam się na obserwację dziecka.

Taka obserwacja odbywa się u nas zawsze w obecności rodzica. Po pierwsze dlatego, aby dziecko czuło się u nas bezpiecznie. Drugim powodem natomiast jest to, by rodzic widział co robię i bym mogła później mu wytłumaczyć po co wykorzystywaliśmy dane zabawy i do czego nas doprowadzą w kontekście terapeutycznym. Podczas terapii korzystamy z różnorodnych zabaw, a jedna zabawa, w zależności od potrzeb, może mieć różne cele.

Zależy mi na tym, by rodzic rozumiał co się dzieje z jego dzieckiem, co się dzieje na terapii, by rozumiał jakie są mechanizmy między różnymi obszarami funkcjonowania dziecka. Najczęściej jest tak, że na przykład zabawa pozornie niezwiązana z rozwojem mowy, służy rozwojowi mowy, a zabawa, która pozornie nie jest związana z pracą języka, na tę pracę języka wpływa. Zabawa, która pozornie nie jest związana z jedzeniem, do tego jedzenia nas przybliża w sposób komfortowy i bezpieczny. Zależy mi na tym, by właśnie to wszystko spokojnie rodzicowi wytłumaczyć, ale to wytłumaczenie i opowiadanie o wnioskach po obserwacji, odbywa się na osobnym – trzecim spotkaniu, również bez obecności dziecka.

W przypadku diagnozy procesów integracji sensorycznej, wykonujemy dwie obserwacje.

Trzeci etap diagnozy – omówienie obserwacji

Po obserwacji zawsze przygotowuję dokument na piśmie, w którym opisuję swoje obserwacje, wnioski, dalsze zalecenia, dalszy plan działania, moją propozycję od czego warto zacząć, a z jakimi działaniami można zaczekać, czy potrzebne są dodatkowe badania przed rozpoczęciem terapii, zaznaczam co jest najistotniejsze, oraz czy na pewno terapia jest potrzebna. To wszystko opowiadam rodzicom na spotkaniu – na omówieniu diagnozy, bez obecności dziecka.

Każde z tych spotkań zajmuje mniej więcej 45-60 minut, w zależności od historii dziecka, od tego jak szybko dziecko nawiązuje relację, jak długo jest w stanie się skoncentrować na zabawie, jak dużo mam później do wyjaśnienia oraz jak dużo pytań ma rodzic – bo zawsze staram się odpowiedzieć na wszystkie nurtujące pytania, tak by rodzic czuł, że wszystko, co go martwiło, jest już wyjaśnione, wie co ma dalej zrobić i jest spokojny, że wychodzi z gabinetu zaopiekowany.

Podczas diagnozy w gabinecie ERKA staram się dać rodzicom takie zalecenia, które są realne do wykonania w życiu codziennym. Staram się nie obciążąć rodziców zbyt dużą ilością prac domowych i nie dawać rodzicom takich zaleceń, które wykraczałyby poza istotną relację rodzic-dziecko, aby rodzic w codziennym funkcjonowaniu nie musiał stawać się terapeutą dziecka. Wszystkie zalecenia, które rodzic otrzymuje, odnoszą się do funkcjonowania w życiu codziennym i są to zadania, które można zrobić w formie zabawy, na przykład: rozpakowując zakupy, wieszając pranie i wykorzystując różne sytuacje życia codziennego.

Pozostałe aktywności terapeutyczne, jeżeli są potrzebne, wykonywane są przez terapeutę, by ten kontakt terapeutyczny był jednolity i aby dziecko wiedziało kto i co wykonuje, czego może się spodziewać od mamy, taty, czy opiekuna, a czego ma się spodziewać od terapeuty.

Diagnoza w formie wywiadu, obserwacji i omówienia, jest dla nas początkiem do dalszej terapii. Jest to niezwykle ważne również pod kątem późniejszej weryfikacji, czy terapia idzie w dobrym kierunku. Jeżeli zdaży się sytuacja, że terapia zatrzyma się w jakimś punkcie, to mogę odnieść się do pierwotnej diagnozy, do planu terapii, który sobie ustaliliśmy z rodzicami na samym początku i możemy sprawdzić w którym momencie ta terapia się zatrzymała i rozwiązać przyczynę dlaczego terapia dalej nie idzie. Sprawdzamy wówczas postępy dziecka w osiągniętych umiejętnościach lub na jakim etapie zaleceń dot. wizyt u innych specjalistów się zatrzymaliśmy. Daje nam to więc plan działania i możemy koncentrować się na jednej rzeczy na raz. Rodzic nie jest obciążony zbyt wieloma konsultacjami, sprawami na raz, a dziecko nie jest obciążone zbyt wieloma wizytami i nie jest postawione w sytuacji stresowej, w której ma wiele gabinetów do odwiedzenia, gdzie wiele osób sprawdza funkcjonowanie dziecka.

W swojej pracy wiele razy przekonałam się o tym, że taka rozbudowana i rzetelna diagnoza przyniosła wiele pożytku i znacznie usprawniła proces terapeutyczny. Niejednokrotnie zdarzało się również, że po diagnozie mogłam stwierdzić, że dana terapia nie jest w ogóle potrzebna. Dla przykładu: jeśli chodzi o diagnozy integracji sensorycznej – może się okazać, że to, że dziecko jest nieskoordynowane, wcale nie wynika z tego, że potrzebuje wsparcia integracji sensorycznej, tylko potrzebowało mieć wykonaną diagnozę postrzegania wzrokowego, przejść trening wzrokowy i dalej sobie radzi wyśmienicie.

Zależy mi na tym, by dzieci nie musiały uczęszczać na terapię. By tak dojść do przyczyn problemu danego dziecka, rozwiązać te przyczyny i nie musieć później organizować długotrwałej terapii dla dziecka.

Podsumowując, taka dobra i rzetelna diagnoza na prawdę może przynieść wiele korzyści – zarówno dla dziecka, dla rodzica jak i dla przebiegu całej terapii. Proszę się nie obawiać, że diagnoza w gabinecie ERKA jest taka skomplikowana. Wiem, że w innych placówkach to może być kuszące, że ta diagnoza jest szybka, a rodzic skonsultuje się jednokrotnie z logopedą i otrzymuje odpowiedź po 45 minutach. Z doświadczenia jednak wiem, że takie uważne przyjżenie się dziecku, spokojna rozmowa z rodzicem, możliwość koncentracji uwagi na dziecku, możliwość spokojnego przemyślenia później tych obserwacji przez terapeutę i stworzenia takiego planu działania, przynosi niezwykłe efekty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *